Aparat Sony A3000 wygląda jak typowa, amatorska lustrzanka. Tyle, że nią nie jest. Ma bagnet Sony E i konstrukcyjnie to kolejny bezlusterkowiec tego producenta. Nie należy jednak do rodziny Sony NEX - otwiera nową linię w tym segmencie rynku.
Na pierwszy rzut oka Sony A3000 wygląda jak Alpha z klasycznym lustrem lub technologią SLT - po prostu nowa lustrzanka jednoobiektywowa. W rzeczywistości to bezlusterkowiec z bagnetem Sony E. Ze względu na konstrukcję mógłby to być kolejny NEX, jednak japoński producent zdecydował się na rozdzielenie niewielkich, bardziej przypominających zaawansowane kompakty NEX-ów od linii zapoczątkowanej dziś przez A3000.
Aparat Sony A3000 ma wyraźnie zarysowany grip, pokrętło trybów i zestaw manualnych i półautomatycznych trybów ekspozycji. Został wyposażony w 20,1 megapikselowy przetwornik Exmor APS HD CMOS o rozmiarze APS-C (crop 1,5x). Zakres jego czułości to ISO 100 - ISO 16000. W trybie ciągłym z priorytetem szybkości A3000 osiąga 3,5 kl/s. Aparat potrafi również filmować. Oferuje rozdzielczość 1080 50i i formaty zapisu AVCHD lub MP4.
Niezbyt imponująco prezentują się parametry elementów odpowiedzialnych za kadrowanie. Ekran LCD ma przekątną 3 cali i rozdzielczość 230 000 punktów. Wbudowany wizjer elektroniczny ma rozmiar 0,2 cala i rozdzielczość 200 000 punktów. Poza tym aparat został wyposażony we wbudowaną lampę błyskową i gorącą stopkę Multi Interface Shoe, do której poza fleszami można podłączać mikrofony, lampy wideo i inne akcesoria.
Po przejrzeniu listy funkcji i parametrów widać, że aparat Sony A3000 jest raczej kierowany do początkujących amatorów fotografii. Potwierdza to cena - w USA A3000 ma kosztować około 400 dolarów (w "kicie" z obiektywem 18-55 mm). Polskiej ceny na razie nie znamy.