Nowe Samsungi Galaxy S8 robią rewelacyjne pierwsze wrażenie – i to pomimo tego, że po kilku chwilach trudno nie zauważyć tego, że tak naprawdę są to Samsungi Galaxy S7 edge na sterydach. Tak zwany „efekt wow” wywołany cienkością ich ramek jest w nich naprawdę silny i sprawia, że telefony „w starym stylu” stają się nudne. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że prezentują się lepiej od innych niedawno pokazanych telefonów z cienkimi ramkami, takich jak LG G6 i Xiaomi Mi Mix, choć oczywiście jest to kwestia gustu.
źródło:youtube, Samsung Galaxy S8 i S8+ Pierwsze wrażenia | Robert Nawrowski
Przede wszystkim jest to zasługa tego, że obie wersje Galaxy S8 mają ogromny ekran (5,8 cala w mniejszym modelu i 6,2 cala w Plusie), ale ich obudowy są zaskakująco kompaktowe. Mniejszy Galaxy S8 jest nawet węższy i leży w dłoni lepiej od swojego 5,1-calowego poprzednika, natomiast Galaxy S8+ jest węższy i bardziej poręczny od typowych 5,5-calowców. I, co ważne, udało się to zrobić bez rezygnowania z wodoszczelności i wciskania kitów o tym, jak strasznym złem stojącym na drodze rozwoju smartfonów jest wyjście słuchawkowe. Da się? Da się.
Jak to się udało osiągnąć? Oprócz znanych z serii edge zagiętych krawędzi wyświetlacza, potrzebne były pewne zmiany. Największą jest pozbycie się przycisków podekranowych i przeniesienie skanera linii papilarnych na tył. Z brakiem fizycznych guzików można się pogodzić między innymi dzięki temu, że przycisk domowy nie został całkowicie usunięty, a zastąpiono go ciekawą nowinką techniczną. Pewna mała część ekranu Galaxy S8, na której przez większość czasu jest wyświetlany klawisz domowy, potrafi mierzyć siłę nacisku (jak Force Touch w smartfonach Apple, ale na mniejszą skalę). Jeśli wciśnie się ją odpowiednio mocno, to działa własnie jak klawisz domowy. Bardzo sprytne rozwiązanie i działa zaskakująco nieźle.
Bardziej niefortunne jest nowe umiejscowienie skanera linii papilarnych. Teoretycznie ma ono trochę sensu, bo gdy się trzyma ten telefon w dłoni, to palec wskazujący trafia na czytnik w miarę naturalnie, ale równie naturalnie trafia na znajdujący się obok obiektyw aparatu, którego ciągłe zabrudzenie nie sprzyja wykonywaniu ostrych zdjęć. Dobrze, że przynajmniej ten nowy skaner sprawia wrażenie działającego trochę szybciej i pewniej, ale nie można go było umieścić tam gdzie wszyscy?
Mimo tej drobnej wpadki, wygląd, ergonomia, jakość wykonania i poręczność nowych Samsungów to ich największe zalety. Nie mam wątpliwości, że konkurencja będzie próbowała w przyszłości iść podobną ścieżką, ale jeszcze przez długi czas to Galaxy S8 będzie przez wielu uważany za najbardziej atrakcyjny telefon na rynku.