Napisane przez paulos w środa 30 grudzień 2009 o 00:01 (0)
Standard HDMI 1.4 będzie wspierał technologię 3D
Konsorcjum HDMI zapowiedziało, że opracowywany właśnie nowy standard przesyłania obrazu za pośrednictwem HDMI będzie wspierał technologię 3D.
HDMI to złącze powszechnie używane do przesyłania wideo wysokiej rozdzielczości z urządzeń zewnętrznych, jak na przykład dekodery czy odtwarzacze Blu-ray, do telewizorów. Obecnie używany standard oznaczony 1.3 zapewnia doskonałą jakość obrazu wyświetlanego na telewizorach Full HD. Niestety nie oferuje on jednak przesyłania obrazu w technologii 3D, która powoli wkracza na rynek domowego sprzętu elektronicznego.
Do tej pory aby obejrzeć film w 3D musieliśmy wybrać się do kina. W dodatku repertuary nigdy nie pękały od filmów wykorzystujących tę właśnie technologię. Film taki był raczej wydarzeniem niż czymś powszechnym. W chwili obecnej nadal tak jest, ale obserwując prace paru firm można mięć nadzieję, że w przeciągu kilku lat technologia 3D będzie dostępna dla każdego.
Sony zapowiedziało ostatnio, że Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, które odbędą się w 2010 roku w RPA będą transmitowane zarówno w 2D jak i 3D. Oczywiście będzie to dopiero transmisja testowa ale wyobraźcie sobie emocje jakie będziemy przeżywali podczas oglądania meczu w trójwymiarze. Samsung natomiast ma zaprezentować swój pierwszy telewizor 3D podczas Consumer Electronics Show 2010, które odbędą się w styczniu w Las Vegas. Podobne wyświetlacze Sony zaprezentowało już wcześniej w tym roku. Oczywiście w chwili obecnej ich ceny znacznie przekraczają budżet przeciętnego Kowalskiego ale w przeciągu kilku następnych lat mogą się znaleźć w jego zasięgu.
"Rynek 3D dopiero powstaje ale dostrzegamy tempo w jakim się rozwija" - powiedział Steve Venuti, prezes konsorcjum HDMI. Dodał, że zastosowanie nowego formatu umożliwi wysokiej jakości, bezpieczną transmisję obrazów z wykorzystaniem technologii 3D. Nie podano konkretnej daty kiedy HDMI 1.4 ma zostać wprowadzone.
źródło: idg
Jeśli chcesz otrzymywać wyczerpujące informacje z serwisu MRT Net, zaprenumeruj nasz
Napisane przez paulos w wtorek 29 grudzień 2009 o 15:00 (0)
Czy to możliwe ? Ludzie staną się żywymi bateriami.
Vladimir Leonov i Ruud Vullers z Centrum Interuniwersytetu Mikroelektroniki w Belgii, poświęcili się przyszłej pracy i wymyślili ambitne urządzenie "energy harvastera czytaj.: żniwiarza energii ciepła" - urządzenie, które w zasadzie zamienia ludzi w żywe chodzące baterie. Badania na razie są prowadzone pod kątem małych urządzeń takich jak iPody czy telefony komórkowe które nigdy nie traciły by energii czyli de facto, moglibyśmy zapomnieć już wyjeżdżając na wakacje czy ferie o zasilaczu ładującym nasze urządzenie istne perpetum mobile.
Naukowcy wyjaśniają, ciepło ciała dostarczane jest do zasilacza za pomocą paska, które np.: pobierane jest z czoła, powiedzmy, że z opaski umieszczonej na naszej głowie. Stamtąd, pobierana jest energia, która następnie zamieniana jest na energię elektryczną stosowaną dla urządzeń. Kto by pomyślał że połączenie homeostazy i elektroniki może być tak piękne.
Kiedy ciało wydziela ciepło podczas homeostazy, proces ten zwykle utrzymuje stałą temperaturę ciała, nachylenie jest tworzone z otaczającym powietrzem (ciepło wychodzące z ciała, coraz bardziej oziębia się podróżując daleko od skóry). Specjalna elektronika znana jako stosy termoelektryczne może wykorzystać to nachylenie i dokonać zamiany energii w elektryczność.
Naukowcy zaprezentowali elektrokardiogram w skrócie (ECG) umieszczony w stylowej ładnej koszuli pod krawatem utrzymujący monitoring organów ciała i to wszystko bez jakiejkolwiek potrzeby użycia baterii.
Dla tych, którzy nie lubią nosić opasek na czoło, naukowcy zaprezentowali mały gadżet, który posłużył jako żniwiarz energii ciepła i stylowy szykowny zegarek.
Niestety minusem jest to, że energia pozyskiwana z ludzkiego ciała nie jest bardzo wydajna. Więc pozostaje jedno z dwóch albo twoja armia robotów będzie używała zasilania o skrajnie niskim napięciu albo będziesz potrzebował wielu ludzi aby zasilić je odpowiednią energią. Naukowcy pracują nad rozwojem urządzeń (ULV - Ultra Low Voltage) wykorzystujących małe ilości energii wyciskając z nich wszystko co się da. Dlaczego nie używać malutkich baterii zamiast drogich termo-elektrycznych. Ponieważ jest to po prostu staromodne, oczywiście ale przynajmniej jest to dobry tok myślenia wybrany przez naukowców.
Pomysł zbierania z pola kinetycznego i cieplnej energii odpadowej wyprodukowanej z ludzkiego ciała nie jest niczym nowym. Od ponad stulecia są stosowane nakręcane automatycznie zegarki ładowane ruchem ludzkiej ręki bez potrzeby używania baterii mowa tutaj o ludzkiej ręce do nakręcania zegarka. Naukowcy aktualnie badają te zjawiska kładąc nacisk na podobnej idei pozyskania energii, uzyskiwanej dla urządzeń elektronicznych z ruchów bioder, butów a raczej czujników użytych w podeszwach i potencjalnie z plecaków. Armia patrzy i szuka możliwości użycia takich piezoelektrycznych generatorów w następnym pokoleniu pakunków by wesprzeć sile żołnierzy stosujących technologię ULV i zastosowaną przez nich elektronikę. Naukowcy nawet wymyślili drobne generatory krwiobiegu zbierającą energię kinetyczną krwiobiegu by zasilić nanoelektronikę.
źródło: jrse.aip.org
Jeśli chcesz otrzymywać wyczerpujące informacje z serwisu MRT Net, zaprenumeruj nasz
Napisane przez paulos w poniedziałek 28 grudzień 2009 o 11:36 (0)
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia!
Wesołych i spokojnych świat Bożego Narodzenia góry prezentów, szalonego sylwestra i spełnienia marzeń w Nowym Roku życzy administracja e-portalu MRT.PL
Napisane przez paulos w czwartek 24 grudzień 2009 o 00:01 (0)
Avatar debiutuje w kinach już od 25 grudnia
Największy budżet w historii kina. Przełomowa technologia wynaleziona na potrzeby filmu. Reżyser megaloman, którego ostatni hit zdobył 11 Oscarów i dotychczas nie pobity rekord boxoffice'u. "Avatar" w pierwszy weekend zarobił ponad 230 milionów dolarów, u nas zadebiutuje 25 grudnia.
W pierwszy weekend wyświetlania "Avatar" zarobił w Stanach 73 miliony dolarów (a pojawiają się głosy, że tylko gwałtowne śnieżyce powstrzymały kinomanów przed podwyższeniem tego wyniku), a na całym świecie 232 miliony. To prawie zwróciło 20th Century Fox i Jamesowi Cameronowi wyłożone na film pieniądze, jeśli wierzyć oficjalnym danym oczywiście. Wytwórnia przyznaje się do budżetu rzędu 250 mln dolarów, jednak część źródeł mówi o sumie nawet 400 milionów. Znając perfekcjonizm Jamesa Camerona, jego fascynację technologicznymi nowinkami i bardzo drogimi zabawkami oraz tendencję do przekraczania budżetów, ta liczba wcale nie jest tak nieprawdopodobna.
To pierwszy pełnometrażowy kinowy film Jamesa Camerona od czasu "Titanica", (który kosztował 200 milionów, a zarobił 1,8 miliarda) i oczekiwania były ogromne. Podsycał je od roku sam reżyser, mówiąc o swoim najnowszym dziele jako o przełomie w kinematografii i doświadczeniu z niczym nie porównywalnym. Kopie "Avatara" były strzeżone niczym złoto w Ford Knox - do tego stopnia, że część kin miało problemy z odtworzeniem trójwymiarowej wersji, mimo posiadania oryginalnych kodów do zabezpieczeń.
"Avatar" zrewolucjonizuje kino?
Reżyser dopieszczał swój film przez cztery lata. Na jego potrzeby wynaleziono specjalną nową technikę filmowania w 3D, którą Cameron nazwał e-motion capture. Dotychczas kamera rejestrowała ruchy aktorów, które potem przetwarzano tworząc postacie wirtualne. Reżyser zapewnia, że nowa technologia pozwala kamerze skupić się na oczach aktora, co pozwala animować nie tylko ich ruchy, ale i emocje.
Cameron planował zrobić "Avatara" tuż po "Titanicu", ale ówczesna technologia nie była dostatecznie zaawansowana, żeby pozwolić mu zrealizować wszystkie pomysły. Podobno dopiero całkowicie wirtualna postać Golluma z "Władcy Pierścieni" przekonała reżysera, że pora opuścić morskie głębiny, gdzie od dwunastu lat kręcił filmy dokumentalne, i ponownie porwać się na coś większego.
Od "Piranii 2" do "Avatara"
Nie po raz pierwszy film Camerona oferuje dużym dzieciom zabawki, których nikt nigdy wcześniej im nie pokazał. Zaczynał w 1981 roku od wyreżyserowania "Piranii 2", filmu, którego budżet, obsada i scenariusz ledwo kwalifikowały go do kategorii kina klasy B. Jednak już następny film – "Terminator" - okazał się ogromnym hitem, który wykreował nie tylko Camerona, ale i obecnego gubernatora Kalifornii. Potem wytwórnie dawały Cameronowi wolną rękę, co zwykle - poza jednym wyjątkiem, "Otchłani" z 1989 roku - skutkowało rewelacyjnymi wynikami finansowymi.
W "Obcym 2" dał Sigourney Weaver karabin większy od niej samej i urządził jatkę w stacji kosmicznej. W "Prawdziwych kłamstwach" i "Terminatorze 2" ponownie dał się wykazać Arnoldowi Schwarzeneggerowi. Wreszcie w "Titanicu" zatopił legendarny statek oraz Leonardo di Caprio, za co zgarnął 11 Oscarów, kosmiczne zyski i przydomek "Król świata".
Piękne, acz banalne?
"Avatar" ma być ukoronowaniem jego dotychczasowej kariery. Krytycy zwracają uwagę, że o ile warstwa wizualna jest olśniewająca, wbijająca w fotel i rzeczywiście przełomowa, to jedyną rzeczą, na której Cameron zaoszczędził, był scenariusz. "Kosmiczna Pocahontas", "Tańczący z Avatarami", "naiwna mieszanka militarystycznego s-f, ekologicznej opowiastki i międzygatunkowego romansu", "wrażenie jak po kwasowym tripie, ale historię słyszeliśmy już tysiąc razy" – czytamy w zagranicznych recenzjach.
Nie pozostaje nam nic innego jak wyrobić sobie własną opinie na temat Avatara i wybrać się do kina!
źródło: tvn24
Jeśli chcesz otrzymywać wyczerpujące informacje z serwisu MRT Net, zaprenumeruj nasz
Napisane przez paulos w wtorek 22 grudzień 2009 o 16:00 (0)
CPU-Z 1.53
Darmowe narzędzie CPU-Z doczekało się nowej wersji o numerze 1.53. Oferuje ona m.in. obsługę nowych procesorów Intela i AMD.
CPU-Z to darmowe narzędzie dostarczające kilku podstawowych informacji o procesorze: nazwę procesora i producenta, taktowanie i mnożnik, napięcie, przetaktowanie, obsługiwane zestawy instrukcji multimedialnych, rozmiar pamięci podręcznej, itp. Dodatkowo program dostarcza m.in. informacji o płycie głównej.
Wersja 1.53, w porównaniu do wcześniejszej, zapewnia:
- wsparcie dla procesorów Intel Core i7 930 i 950, Core i7 980X "Gulftown", Xeon W3565 - wsparcie dla procesorów Intel Mobile Core i7/i5/i3 "Arrendale" (LV i ULV) - poprawione wsparcie dla platformy Intel "Clarkdale" - wsparcie procesorów AMD Phenom FX-5000, Athlon II X2/X3/X4, Athlon L110 - poprawiona detekcja podstawki AMD AM3 - wsparcie dla chipsetów VIA VX800 i VX855 - wsparcie dla kart graficznych ATI Radeon 2100 i Radeon X1250 - usunięcie błędu wykrywania DirectX 11 - nowy raport HTML z mniejszą ilością informacji - nową chińską wersję językową
Napisane przez paulos w wtorek 22 grudzień 2009 o 12:24 (0)
DivX 7
W nowym pakiecie DivX 7.2 uaktualniono nowe lokalizacje: dodano wsparcie dla języka chińskiego (tradycyjny i uproszczony), portugalskiego, poprawiono również wsparcie dla urządzeń rejestrujących wiadomości.
DivX 7.2 zawiera długo oczekiwane komponenty niezbędne do odtwarzania filmów w rozdzielczości HD, włączając w to kodek H.264 i AAC do odtwarzania ścieżek audio. Jedną z najważniejszych nowości jest pełne wsparcie dla kontenera Matroska (mkv). Oprócz nowości zapewniona jest oczywiście także kompatybilność wstecz - czyli możliwość odtwarzania materiałów utworzonych z poprzednimi wersjami DivX. Producent informuje również o planach wprowadzenia certyfikacji DivX Plus HD Certified dla urządzeń, które będą w stanie odtwarzać materiały HD zakodowane w najnowszym DivX. Ma to nastąpić jeszcze w tym roku. Zestaw zawiera prosty odtwarzacz DivX Play 7.0
* Windows XP/Vista (32-bit) z DirectX 9 lub nowszy
* Dla DivX 3, 4, 5, 6, 7 i DivX Plus HD video: - Intel Pentium III 733Mhz, AMD Duron 650, - Intel Pentium IV 2.4Ghz, AMD Athlon XP 2400+, - Intel Pentium D 3.0Ghz, AMD Athlon 64 X2 4000+
* Video: - 32MB video ram, 800x600 ekran w 24-bitowej palecie kolorów dla SD - 64MB video ram, 1280x720 ekran w 24-bitowej palecie kolorów dla HD
* Karta dźwiękowa stereo z wsparciem dla DirectSound
źródło: DivX Networks Inc.
Jeśli chcesz otrzymywać wyczerpujące informacje z serwisu MRT Net, zaprenumeruj nasz
Napisane przez paulos w poniedziałek 21 grudzień 2009 o 06:20 (0)
Nowy dowód osobisty - podpis elektroniczny i dane biometryczne
W najbliższych latach czeka nas kolejna wymiana dokumentów potwierdzających tożsamość. Nowe dowody osobiste będą nowocześniejsze: znajdą się w nich mikroukłady elektroniczne zawierające podstawowe informacje o właścicielu dowodu (w tym dane biometryczne) oraz podpis elektroniczny, ułatwiający załatwianie spraw urzędowych.
Jak informuje gazeta.pl, Rada Ministrów ma przyjąć założenia przepisów, umożliwiających przeprowadzenie procedury wymiany starych dokumentów na nowe w jak najkrótszym terminie.
W urzędach administracji publicznej od przyszłego roku ma ruszyć proces dostosowywania do nowych przepisów. Elementem procesu ma być wyposażanie urzędów w sprzęt komputerowy, stworzenie dwóch centrów przetwarzania danych i budowa centrum certyfikacji.
Dowody nowego typu będą wydawane od stycznia 2011 r. Procedura będzie przebiegać stopniowo - pierwsi w kolejności do otrzymania dokumentów będą ci, którzy w 2011 r. osiągną pełnoletniość oraz osoby, którym minie w tym czasie termin ważności już posiadanych dokumentów.
Wymiana dowodu będzie bezpłatna. Wniosek o wydanie nowego dowodu będzie można złożyć w wybranym urzędzie gminnym lub przez Internet. Dokument trzeba będzie jednak odebrać osobiście.
Nowe dokumenty tożsamości będą zawierać elektroniczne chipy, w których zapisane będą informacje o posiadaczu dokumentu oraz dane biometryczne (wizerunek twarzy). Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji podkreśla, że zawartość mikroukładu będzie można rozszerzać o kolejne informacje. Dowód zostanie też wzbogacony o podpis elektroniczny. Wszystko to ma zapewnić wg MSWiA "gwarancję bezpiecznej identyfikacji osób".
źródło: idg
Jeśli chcesz otrzymywać wyczerpujące informacje z serwisu MRT Net, zaprenumeruj nasz
Jest to kolejna regularna aktualizacja poprawiająca stabilność i bezpieczeństwo. Usunięto 62 błędy, w tym 11 krytycznych i 6 poważnych. Dotychczasowi użytkownicy wersji 3.5.x powinni otrzymać powiadomienie o dostępności aktualizacji w ciągu najbliższych godzin. Można również ręcznie sprawdzić, czy są dostępne aktualizacje i pobrać je bezpośrednio z poziomu przeglądarki. Mozilla wydała także Firefoksa 3.0.15, kolejną wersję z linii 3.0.x, a także SeaMonkey 2.0.1.
źródło: Mozilla
Jeśli chcesz otrzymywać wyczerpujące informacje z serwisu MRT Net, zaprenumeruj nasz
Napisane przez paulos w środa 16 grudzień 2009 o 11:30 (0)
Nokia N900
Nokia N900 jest pierwszym smartfonem fińskiego producenta wyposażonym w system Maemo. N900 od początku do końca zaprojektowano z myślą o korzystaniu z internetu. To odpowiedź Nokii na iPhone i Androida. Udana?
Nokia N900 to - w prostej linii - potomek internetowych tabletów N800 i N810. W przeciwieństwie jednak do nich, jest wyposażona w moduł komórkowy. Innymi słowy: można z niej dzwonić, a dostęp do internetu mamy nie tylko wtedy, gdy znajdujemy się w zasięgu WiFi. Nokia N900 jest więc pełnoprawnym smartfonem. Ze względu na swój rodowód, wyjątkowo internetowym.
Nokia N900 - system
Maemo w smartfonie N900 niczym nie przypomina znanego z N97 albo 5530 Symbiana S60v5. To kompletnie inny system. Na N900 nie będą działały aplikacje napisane dla starszych modeli Nokii. Przesiadając się z Symbiana musimy też porzucić stare przyzwyczajenia. Zmiany są jednak zdecydowanie pozytywne. Interfejs Maemo należy do najlepszych na rynku. Rewelacyjnie rozwiązano kwestię wielozadaniowości i przełączania między aplikacjami: wystarczy kliknąć ikonę w lewym-górnym rogu ekranu by zobaczyć miniaturki wszystkich uruchomionych programów. Te oczywiście mogą działać w tle. Co więcej, wspomniane miniaturki są na bieżąco aktualizowane. Najczęściej zmieniane ustawienia oraz najpotrzebniejsze informacje na temat stanu urządzenia (profil, sieć WiFi, Bluetooth), schowano w niewielkim menu, które otwiera się po wciśnięciu przycisku na górze ekranu. Cały interfejs jest pełen takich pomysłowych rozwiązań. To olbrzymi postęp w porównaniu z topornym Symbianem. Wydajny procesor Cortex A8 600 MHz bardzo dobrze radzi sobie z rozbudowanym oprogramowaniem. Menu działa płynnie, bez opóźnień w animacjach.
Największym minusem interfejsu smartfonu Nokia N900 jest faktyczny brak trybu pionowego. Wszystkie aplikacje, poza tą służącą do wybierania numeru telefonu, mają interfejs przystosowany wyłącznie do działania w poziomie. Żeby przeglądać strony WWW, zmieniać utwory albo sprawdzić wiadomości w komunikatorze, musimy trzymać N900 poziomo.