Eksploatacja złóż gazu łupkowego będzie jednym z kluczowych tematów rozmów prezydenta USA Baracka Obamy z przywódcami Polski. To szansa na modernizację polskiej gospodarki i wzmocnienie naszej pozycji w Europie. Polska jest "barometrem Europy" w gazie łupkowym - stwierdzili w tym tygodniu deputowani z Izby Gmin, niższej izby brytyjskiego parlamentu, w raporcie na tematów eksploatacji łupków.
fot: wyborcza.biz
To właśnie w Polsce znajdują się największe złoża gazu w skałach łupkowych, które dopiero kilka lat temu zaczęli eksploatować amerykańscy gazownicy, stosując innowacyjne metody wiertnicze. Według wstępnych i mocno teoretycznych szacunków amerykańskiej rządowej Agencji Informacji Energetycznej z polskich łupków można wydobyć do 5,3 bln m sześc. gazu.
źródło: youtube via pap
- Polska już teraz nazywana jest drugą Norwegią - napisał dwa miesiące temu niemiecki tygodnik "Der Spiegel". Po odkryciu w 1969 r. przez amerykański koncern Phillips Petroleum podmorskich złóż gazu u brzegów Norwegii, to państwo w ciągu kilkunastu lat stało się jedną z najnowocześniejszych gospodarek Europy.
Taka szansa stoi teraz przed Polską, jeśli prowadzone już przez gazowników poszukiwania potwierdzą, że mamy naprawdę znaczące pokłady gazu w łupkach.
Nic dziwnego, że to będzie jednym z głównych tematów rozmów prezydenta Obamy, który dziś przylatuje do Warszawy - jak zapowiedział w zeszłym tygodniu ambasador USA Lee Feinstein. Już w zeszłym roku Polska przystąpiła do Globalnej Inicjatywy Gazu Łupkowego - prowadzonego przez Departament Stanu USA programu promocji eksploatacji łupków na świecie.
Dla Amerykanów to naturalnie szansa na zarobek dzięki wykorzystaniu innowacyjnych metod swoich gazowników. Bo w Stanach Zjednoczonych te metody już się sprawdziły. Dzięki łupkom USA od dwóch lat są największym producentem gazu na świecie i nie tylko stały się niezależne od importu tego surowca, ale także przymierzają się do jego eksportu. A spadek cen gazu po rozpoczęciu eksploatacji łupków pomógł amerykańskiej gospodarce wyjść z kryzysu, w jaki wpadła trzy lata temu.
- Eksploatacja łupków to szansa na modernizację polskiej gospodarki - podkreślał w zeszłym tygodniu na konferencji w Warszawie minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz. Nie chodzi tylko o to, że moglibyśmy w elektrowniach zamiast węgla spalać bardziej ekologiczny gaz, nie nabijając jednocześnie kabzy zagranicznym dostawcom tego surowca. Obfitość krajowego gazu to także szansa na rozwój nowoczesnych zakładów chemicznych, petrochemicznych, a także produkcji nowoczesnych urządzeń potrzebnych do eksploatacji łupków.
Ale eksploatacja łupków oznaczałaby dla Polski także dużo ważniejsze zmiany. - Fabryka aut GM jest cenniejsza niż dywizja US Marines - stwierdził były prezydent Korei Płd. Park Chung-hee, który przekształcił to państwo z jednego z najbiedniejszych na świecie w kraj z jedną z najprężniejszych gospodarek Azji. Park zdawał sobie sprawę, że we współczesnym świecie interesy gospodarcze stanowią nieraz lepszą polisę niż pakty militarne.
Eksploatacja gazu łupkowego w Polsce na dużą skalę oznaczałaby też "zmianę globalnego układu sił" - jak stwierdził "Der Spiegel". - Dominująca pozycja klasycznych producentów gazu, takich jak Rosja, może ulec erozji. A jednocześnie Polska może stać się znaczącym graczem na globalnym rynku - stwierdził ten tygodnik. Także w UE zmieniłby się rozkład sił i wpływów, jeśli dzięki łupkom Polska wzbogaciłaby się, zwiększając przy tym dobrobyt i niezależność całej UE od importu energii.
Jednak taka wizja nie każdemu odpowiada. Brytyjscy deputowani w tym tygodniu dali zielone światło dla eksploatacji rodzimych łupków. Ale jednocześnie nie kryli obaw o "negatywne konsekwencje dla konkurencyjności Wlk. Brytanii, jeśli Polska będzie jednostronnie rozwijać swoje zasoby gazu łupkowego w ramach UE". Francuscy parlamentarzyści poszli dalej i w maju zakazali szukania gazu w łupkach.
Ale na razie francuskie i brytyjskie firmy traktują nas jak poletko doświadczalne , na którym uczą się, jak szukać gazu w łupkach, stosując metody z USA. A jeśli znajdą gaz, to zapewne także politycy w Londynie i Paryżu przychylniejszym okiem spojrzą na polskie łupki. I takie związanie interesów Polski z Europą Zachodnią będzie zasługą amerykańskich gazowników. O tym także nasi liderzy mogą rozmawiać z Obamą.