Cztery pierwiastki chemiczne zostały oficjalnie dodane do układu okresowego – informuje serwis BBC News.
Formalnej weryfikacji nowych pierwiastków dokonała 30 grudnia 2015 r. Międzynarodowa Unia Chemii Czystej i Stosowanej – organizacja zajmująca się standaryzacją symboliki, nazewnictwa i wzorców wielkości fizycznych stosowanych przez chemików na całym świecie.
Unia ogłosiła, że zespół rosyjskich i amerykańskich badaczy dostarczył dowodów potwierdzających odkrycie pierwiastków 115, 117 i 118. Pierwiastek 113 odkryli japońscy badacze z instytutu Riken.
Dzięki najnowszemu uzupełnieniu siódmy okres (rząd) układu stał się kompletny – wraz z aktynowcami liczy 32 pierwiastki. Teoretycznie mogą istnieć także przewidziane przez Glenna T. Seaborga w roku 1969 pierwiastki okresu ósmego – od 119 do 168, jednak dotąd żadnego nie udało się uzyskać. Nie jest jasne, gdzie leży granica układu okresowego. Każdy kolejny pierwiastek coraz trudniej uzyskać - uzyskane atomy rozpadają się w ułamku sekundy. Możliwe jednak, że istnieją nieodkryte jeszcze „wyspy stabilności” – pierwiastki nieco trwalsze.
Zespoły, które dokonały odkryć, mogą teraz zaproponować nazwy i symbole chemiczne nowych pierwiastków. Nazwy mogą odnosić się do mitologii (hel od Heliosa, boga Słońca, promet od Prometeusza), nawiązywać do minerału (glin, krzem), miejsca lub kraju (ameryk, europ, frans, german, polon, ruten - Rhutenia znaczy „Rosja”), właściwości (chlor od chloros - żółtozielony) czy też nazwiska naukowca (einstein, kopernik, mendelew, nobel).
Pierwszą wersję układu okresowego przedstawił w roku 1869 rosyjski chemik Dymitr Mendelejew. Ostatnio układ powiększył się w roku 2011, kiedy dodano pierwiastki 114 i 116.
Czym charakteryzują się uznane pierwiastki? Przede wszystkim tym, że – podobnie jak wszystkie pozostałe liczbie atomowej większej niż 94 – nie występują naturalnie. Są syntetycznymi substancjami, wyprodukowanymi w warunkach laboratoryjnych. Udowodnienie ich istnienia jest bardzo trudne, bo rozpadają się w przeciągu kilku sekund od otrzymania. Dlatego naukowcy, którzy odkryli je kilka lat temu, za wszelką cenę chcieli dowieść ich istnienia po raz drugi – tym razem w obecności członków IUPAC.
– Przez siedem lat prowadziliśmy badania nad pierwiastkiem 113, by ostatecznie dowieść jego istnienia. Niestety nie sprzyjało nam szczęście – mówił podczas konferencji prasowej Kosuke Morita z japońskiego instytutu badawczego RIKEN, odpowiedzialnego za odkrycie „stotrzynastki”. – Nie poddawaliśmy się do samego końca. Wierzyliśmy, że w końcu się uda – zapewnił.
31 grudnia RIKEN poinformował, że odkrycie zespołu Mority zostało oficjalnie uznane. Jednocześnie Japończykom przyznano prawo do nadania pierwiastkowi oficjalnej nazwy. W uzupełnionej tablicy Mendelejewa wciąż bowiem figuruje tymczasowa „Ununtrium” i symbol „Uut”.
Kolejne w kolejności pierwiastki o liczbie atomowej 115, 117 i 118 – znane dotychczas pod roboczymi nazwami „ununpentium” (Uup), „ununseptium” (Uus), and „ununoctium” (Uuo) – laboratoryjnie uzyskał zespół amerykańskich i rosyjskich badaczy. Ich odkrycie także uznano w IUPAC.
– Siódmy rząd ukochanej tablicy wszystkich chemików wreszcie jest kompletny! – powiedział w komentarzu do decyzji Jan Reedijk, dyrektor Zakładu Chemii Nieorganicznej w IUPAC. Jego zdaniem to „chwila ważna dla całego naukowego świata”.
Organizacja radzi, by wybierając nazwy dla pierwiastków wykorzystano nazwy minerałów, miejsc, pojęcia z mitologii, nazwiska lub też – jak to miało miejsce w przypadku wielu innych pierwiastków, m.in. polonu odkrytego przez Marię Skłodowską-Curie – miejsca urodzenia odkrywcy. Wybrana nazwa przed oficjalnym uznaniem będzie poddana pięciomiesięcznym publicznym konsultacjom.
Japońscy naukowcy nie spoczywają jednak na laurach. – Udało nam się udowodnić istnienie „113-stki”. Teraz zabieramy się za tajemniczą „119-stkę” i kolejne pierwiastki. Naszym celem jest zbadanie i opisanie właściwości chemicznych wszystkich pierwiastków w siódmym i ósmym rzędzie tablicy – powiedział Morita.