

Jak wynika z oficjalnego komunikatu UKE opublikowanego 11 lutego 2014 r., prezes tego urzędu podjął decyzję o odwołaniu planowanej na 13 lutego aukcji na rezerwacje częstotliwości.
Aukcja miała dotyczyć częstotliwości z zakresu 791-816 MHz, 832-857 MHz, a także 2500-2570 MHz i 2620-2690 MHz "wykorzystywanych na obszarze całego kraju i przeznaczonych do świadczenia usług telekomunikacyjnych w służbie ruchomej lub stałej".
Oznacza to, że proces aukcyjny rozpocznie się od nowa, a UKE rozpoczął pracę nad przygotowaniem nowego harmonogramu postępowania. Zgodnie z przepisami, pierwszym krokiem będzie ogłoszenie dokumentacji aukcyjnej do konsultacji z zainteresowanymi podmiotami, które „zostanie opublikowane w ciągu kilku najbliższych dni”. Nowy termin składania ofert wstępnych określono na 14 lutego 2014 r., do godz. 15.00.
Oficjalnym powodem decyzji Prezesa UKE jest „troska o zapewnienie stabilności i pewności obrotu prawnego i wyeliminowanie jakichkolwiek wątpliwości formalno-prawnych mogących towarzyszyć postępowaniu aukcyjnemu”. Formalnie, wątpliwości te dotyczą wcześniejszych problemów technicznych. Uczestnicy aukcji nie mieli bowiem przez krótki czas (ok. 2,5 godziny) możliwości odczytu odpowiedzi na wnioski o wyjaśnienie treści dokumentacji aukcyjnej, które zostały opublikowane 6 lutego 2014 r.
Choć nie wydaje się by miało to znaczenie, ale z formalno-prawnego punktu widzenia problem ten mógł zostać później wykorzystany do zakwestionowania prawidłowości procedury.
A warto przypomnieć, że Polkomtel w złożył wniosek o odwołanie aukcji na częstotliwości 800/2600 MHz (usługi LTE) zarzucając UKE „wyjątkowo nieprzejrzyste działania, skutkujące zbudowaniem przez UKE przed aukcją przewagi dwóch operatorów - Orange i T-Mobile”. Operator Plusa powołał się też na ekspertyzy prawne dowodzące, że współpraca między Orange i T-Mobile odbywa się „z obejściem przepisów prawa telekomunikacyjnego dotyczącego wspólnego korzystania z częstotliwości radiowych”.
Być może zarzuty Polkomtela okazały się na tyle istotne, że UKE postanowiło nie ryzykować sporów prawnych i zmodyfikować procedurę. Oficjalnie nie potwierdza tego Magdalena Gaj, prezes UKE, która pośrednio odpowiada na wątpliwości Pokomtela zapewniając, że „proces aukcyjny, jak i towarzysząca mu dokumentacja przygotowane zostały prawidłowo i zgodnie z przepisami prawa”. Jednocześnie Magdalena Gaj podkreśla ogólnikowo: „jako organ regulacyjny, mam obowiązek zapewnienia wszystkim podmiotom obecnym na rynku możliwości prowadzenia działalności w stabilnym i pewnym otoczeniu”, co również można potraktować jako odpowiedź na zarzuty tej spółki.
źródło: ukeJeśli chcesz otrzymywać wyczerpujące informacje z serwisu MRT Net, zaprenumeruj nasz Newsletter