

Mało tego, że Sean Harrington wykradał zdjęcia z urządzeń mobilnych zatrzymywanych i przeszukiwanych przez siebie kobiet, to jeszcze wymieniał się nimi z kolegami policjantami. Cały proceder nazwał swoistego rodzaju grą. Chcecie wiedzieć jak ofiary się domyśliły, że ich zdjęcia “wyciekły”? O tym poniżej.
Wpadł przez iCloud
Sprawa wyszła na jaw, ponieważ jedna z zatrzymanych za pijaństwo przez policjanta kobiet, po wytrzeźwieniu zauważyła na swoim iPadzie, iż część z jej zdjęć została wysłana z urządzenia na nieznany numer telefonu. Na swoim iPhonie nie znalazła żadnych śladów korespondencji (wątek został wykasowany), ale fakt wysyłki zdjęć zsynchronizował się do jej iPada podpiętego pod to samo konto iCloud.
Po porównaniu czasu wysyłki zdjęć oraz nagrań z CCTV na komisariacie na jaw wyszło, że w momencie wysyłki telefon był w posiadaniu policjanta Seana Harringtona.
Dział wewnętrzny potwierdził, że przez ostatnich kilka lat handlował on fotografiami pozyskiwanymi z urządzeń mobilnych zatrzymywanych przez niego osób. I teraz Policja ma z tym nie lada problem, bo jeśli Harrington zostanie oficjalnie skazany, to zagrożone są dziesiątki spraw, w których Harrington zeznawał jako świadek (podważona zostanie jego wiarygodność).
“Bo wszyscy tak robią”
Jak donosi CCT Podczas przesłuchania Harrington wyznał, że wykradania zdjęć nauczył się od innych policjantów w Los Angeles, gdzie podobno ma to być standardową praktyką i “swoistego rodzaju grą”. Zastanawiamy się, czy przypadkiem koledzy pana policjanta nie są użytkownikami 4chana i nie maczali swoich palców w ostatnich wyciekach nagich zdjęć hollywódzkich modelek…
Policjanci mieli przeglądać nie tylko telefony osób zatrzymanych, ale również ofiar o poszkodowanych w wypadkach, np. kiedy odwozili je do szpitala na badania. Jakby tego było mało, kiedy przesyłane kolegom zdjęcia nie miały w kadrze twarzy kobiety, policjanci którzy otrzymywali fotografię odszukiwali twarz w …bazie praw jazdy.
Co ciekawe, jeśli telefony były zabezpieczone kodem dostępu, nalegali na jego podanie. Jak wnioskujemy po formularzu dot. uzyskania pozwolenia na broń — pytania o hasło zadawane przez amerykańskich policjantów to nic dziwnego ;)
Policjanci często przekonują, że podanie kodu jest konieczne, aby sprawdzić IMEI (i to czy telefon nie jest kradziony). Ale IMEI można również sprawdzić poprzez zczytanie numeru na obudowie większości telefonów.
źródło: niebezepiecznikJeśli chcesz otrzymywać wyczerpujące informacje z serwisu MRT Net, zaprenumeruj nasz Newsletter