

W lipcu Avast ujawnił zamiar przejęcia AVG. Teraz już wiemy – ta czeska fuzja poszła zgodnie z planem. Od najbliższego poniedziałku obie firmy staną się jednym ciałem. I to jakim ciałem! Ponad 400 milionów użytkowników, w tym 160 mln użytkowników produktów mobilnych czyni z nowego, poszerzonego Avasta największą firmę antywirusową na świecie, dysponującą najbardziej zaawansowaną siecią wczesnego wykrywania zagrożeń. A czego mogą spodziewać się użytkownicy produktów obu firm?
Z produktów AVG możecie korzystać bez obaw. Avast przejął nie tylko cały zespół programistów i ekspertów bezpieczeństwa, ale też dotychczasowe produkty. Marki nie ulegają zmianom, ci którzy wolą AVG od Avasta, mogą robić to nadal. Wciąż będą to bowiem niezależnie rozwijane aplikacje, choć przynależność do tego samego producenta sprawi, że będą się wzajemnie wspierać w ochronie użytkowników.
Przedstawiciele Avasta podkreślają, że ich wykorzystujące systemy maszynowego uczenia się oprogramowanie ochronne będzie korzystało z niemal dwukrotnie większej niż dotąd sieci końcówek, wykrywających wszelkie złośliwe działania. Podejrzane pliki trafią do chmury, gdzie zostaną dogłębnie przeanalizowane, włącznie z uruchamianiem ich w maszynach wirtualnych. W razie gdy AI uzna plik za złośliwy, przekaże informacje do serwerów zarządzania w chmurze, a te przekażą je do setek milionów klientów, którzy od tej pory będą na dane zagrożenie odporni.
Dzięki przejęciu AVG, Avast uzyskuje bowiem daleko większy wgląd w pejzaż zagrożeń: chwali się, że teraz może miesięcznie powstrzymać miliard ataków, zablokować pół miliarda złośliwych adresów internetowych i 50 milionów prób phishingu, a także zbadać 9 milionów plików – z których średnio 25% okazuje się złośliwa.
Powiększony zespół ekspertów oznacza zaś, że łatwiej będzie firmie tworzyć zespoły do zadań specjalnych, takich jak np. walka z ransomware czy zagrożeniami dla Internetu Rzeczy, a także rozbudować technologie wykrywania szkodników, zanim zdołają one poczynić szkody. Rozwijane przez AVG narzędzia wykrywające trafią do arsenału wykorzystywanego przez Avasta.
Spodziewać się należy też nowych operacji w zakresie ochrony urządzeń mobilnych. Avast podkreśla, że zagrożenia zarówno dla Androida jak i iOS-a znacząco się różnią od tego, co czyha na pecety i Maki, choćby z tego powodu, że aplikacje działają w izolowanych sandboksach, nie mając nawzajem do siebie dostępu – a to dotyczy też aplikacji ochronnych. Dlatego też Avast chce współpracować z telekomami, by oferować zabezpieczenia instalowane głębiej, na poziomie systemów modyfikowanych przez samych operatorów. Wykorzystany w ten sposób ma być m.in. AVG Location Labs, już teraz stosowany przez największe amerykańskie telekomy do ochrony nastolatków przed niewłaściwymi zachowaniami i szkodliwymi dla nich treściami.
źródło: avastJeśli chcesz otrzymywać wyczerpujące informacje z serwisu MRT Net, zaprenumeruj nasz Newsletter