Internet przyśpiesza. Operatorzy kablowi oferują już szybkość 120 Mb/s i obiecują, że w tym roku udostępnią usługi o prędkości rzędu 1 Gb/s. Nie śpią i mobilni. UMTS, za który jeszcze niedawno płacili krocie, dostępny jest już niemal w 2 tys miejscowości. Ale to już historia. Teraz mobilną normą staje się 7,2 Mb/s a i tak budowana jest sieć niemal trzy razy szybsza. I to też nie jest ostatnie słowo operatorów sieci komórkowych. Wojna zaczyna się coraz ostrzejsza.
Największe armaty wystawia Telefonia Dialog. Pod koniec ubiegłego roku firma otrzymała dotacje z Unii Europejskiej i przystąpiła do budowy tak zwanej pasywnej sieci optycznej. Mówiąc po ludzku Dialog doprowadzi do około 70 tys mieszkań internet po światłowodzie. Po co?
- W ten sposób umożliwimy naszym klientom korzystanie z sieci nawet z szybkością 1 Gb/s - mówi Piotr Guziewicz, szef projektu. I jednocześnie zapewnia, że w niektórych lokalizacjach Wrocławia wystartują jeszcze w tym roku.
Gruszek w popiele nie zasypia także UPC. W ubiegłym roku zaoferował on niektórym swoim klientom megaszybki internet - czyli nawet do 120 Mb/s. Nawet jeśli skorzystać z niego mogą tylko nieliczni, to i tak pokazuje to trendy - łączność przyspiesza i to w stylu bolidów Formuły I.
Ale na tych przykładach widać, że nawet super mega wypaśne prędkości dostępne są dla nielicznych. I nie da się ukryć - szybkość nie jest dla każdego. Żeby się nią cieszyć trzeba mieszkać w dużym mieście i to jeszcze w dobrej okolicy. Dobrej - czyli takiej, gdzie akurat właściciel sieci zdecydował się na inwestycje.
I tu właśnie dochodzimy do zalet internetu mobilnego, któremu dział też nie brakuje. Nie jest on przewidziany w najlepszych prędkościach na wsi (jeszcze), za to w dużym mieście jest demokratyczny. Teoretycznie dostępny dla każdego. A i te prędkości nie są małe.
Spójrzmy troszkę wstecz. Praktycznie historia internetu szerokopasmowego w telefonach komórkowych zaczęła się w 2005 roku. Wtedy jednak liczba użytkowników tej technologii była niewielka, podobnie jak przepustowość łącz - raptem 384 kb/s. Jak to jednak w komórkowym biznesie bywa - każdy miesiąc przynosi coś nowego.
Pod koniec 2006 roku weszła w życie technologia HSDPA. I sieć od razu przyspieszyła. Najpierw do 1,8 Mb/s. Potem, na początku 2008 roku do 3,6 a pod koniec roku do 7,2 Mb/s. Liczba korzystających z mobilnych połączeń urosła równie lawinowo i było ich już miliony.
Urząd Komunikacji Elektronicznej obliczył, że w początkach 2009 roku z przesyłu danych oferowanych przez operatorów komórkowych skorzystało już grubo niemal 3 mln użytkowników. Plus podał, że na początku 2010 roku liczba ich klientów, którzy częściej lub rzadziej łączą się z internetem przez telefon wyniosła 2,8 mln. A przecież operatorów jest więcej. Można liczyć, że w tym roku będzie ich znacznie więcej, bo mobilny internet znów przyśpieszył. Na razie mogą z niego korzystać tylko mieszkańcy kilku dużych miast, ale przecież 5 lat temu technologia 3G dostępna również była tylko dla wybranych. A dziś ci wybrańcy mogą już łączyć się za pomocą technologii HSPA+ z teoretyczną prędkością 21 Mb/s.
- Jeśli chodzi o dostęp do mobilnego internetu to, w przeciwieństwie do stacjonarnego, Polska jest jednym z europejskich liderów - mówi Bogusława Matusiewicz z zarządu Polkomtela, operatora sieci Plus. Armaty są więc coraz większe.
A przecież 21 Mb/s to nie ostatnie słowo firm telekomunikacyjnych. Skandynawska TeliaSonera - jako pierwsza na świecie - udostępniła klientom technologię LTE, określaną inaczej jako 4G. Jak nas zapewniał Marcin Pszenny z Ericssona, w tym roku chęć inwestowania w LTE ogłosiło już 23 operatorów na świecie. Nie jest to więc bajka, ale przyszłość, którą mamy w zasięgu ręki. Co prawda obecnie realnie możliwe są prędkości rzędu 40 Mb/s, ale 4G już lada tydzień, wyzwoli swoją maksymalną prędkość - 1 Gb/s. Czy taki kosmos oby na pewno jest nam potrzebny?
- Dzięki LTE będziemy mogli korzystać z wielu usług, które wymagają szybkiego transferu i niewielkich opóźnień - tłumaczy Daniel Kotow z firmy Alcatel Lucent - Możliwe więc będzie oglądanie wideo w czasie jazdy samochodem czy branie udziału w grach on-line w czasie podróży.
Dziś już można powiedzieć, że telefony komórkowe wypierają z rynku stacjonarne. Czy mobilny dostęp do internetu również wpędzi do grobu operatorów stacjonarnych?
Wiele wskazuje że tak. Nawet ubiegłoroczne statystyki. Jeśli w połowie roku tylko 18 proc internautów korzystało z sieci bezprzewodowej, to pół roku później ten odsetek wzrósł do 19. A przecież operatorzy komórkowi dopiero startują...
Za upowszechnieniem się mobilnego internetu przemawiają jeszcze inne argumenty. Systematycznie spada sprzedaż komputerów klasy PC. Nie tylko kupujemy więcej laptopów, ale dodatkowo ich cena ciągle spada. Jak policzyli analitycy, tylko w 2009 roku średnia cena za laptopa spadła o 19 proc. a w stosunku do 2008 r. kupiliśmy ich o 7 proc więcej. Laptopy kupujemy, by się z nimi przemieszczać a do tego właśnie powstał mobilny internet.
Ma on przewagę nad kablowym również na wsi. Do małych miejscowości trudno czasem kopać rowy pod światłowody - operacja bywa trudna i jest kosztowna. Można do tego wykorzystać technologię CDMA. Tak robi Telekomunikacja Polska na bazie częstotliwości dawnej telefonii analogowej Centertel. Dzięki niej dotrzeć z internetem można wszędzie tam, gdzie nikt inny nie potrafi. Co prawda szybkość nie będzie imponująca, bo w granicach 1 Mb/s, ale to również dzięki sieciom komórkowym internet może zawitać pod strzechy.
źródło: onet
Jeśli chcesz otrzymywać wyczerpujące informacje z serwisu MRT Net, zaprenumeruj nasz
Ukryj panel
![[RSS]](images/rss_bigs.png "Kliknij i subskrybuj RSS-a")
