

Administracja amerykańska na kilka dni przed końcem kadencji prezydenta Bidena wprowadziła przepisy regulujące zasady eksportu układów scalonych do AI, produkowanych przez amerykańskie firmy.
Zasady i ograniczenia eksportu zaawansowanych układów i technologii półprzewodnikowych na użytek sztucznej inteligencji zostały opisane w dokumencie „Framework for Artificial Intelligence Diffusion” (ang. ramy rozpowszechniania sztucznej inteligencji).
Wprowadzenie restrykcji uzasadniane jest koniecznością ochrony amerykańskich interesów i zapewnienia krajowi bezpieczeństwa. Biały Dom uważa, że trafiając w niewłaściwe ręce, potężne systemy AI mogą potencjalnie zagrażać bezpieczeństwa narodowemu USA, pozwalając takim krajom rozwijać bronie masowego rażenia, wspierać potężne ataki cybernetyczne, jak również umacniać swoje dyktatury oraz łamać prawa człowieka.
Chodzi tu szczególnie o układy GPU, które są powszechnie używane do obsługiwania aplikacji AI. Zaawansowane procesory graficzne są wykorzystywane w centrach danych na potrzeby trenowania modeli sztucznej inteligencji, znajdują też zastosowanie w autonomicznych samochodach czy w przemyśle zbrojeniowym. Liderem rynku GPU jest Nvidia, choć układy tego typu opracowują i dostarczają również inni producenci, m.in. AMD.
Ograniczenia mają więc przede wszystkim uderzyć w kraje nieprzyjazne wobec USA. Amerykanie nie chcą dopuścić, by technologia opracowana i wyprodukowana na ich terenie posłużyła później do wymierzonych w nich ataków i kampanii. Ameryka szczególnie chce uszczelnić kontrolę eksportu nowych technologii do Chin, a także zabezpieczyć swoją pozycję lidera w światowym wyścigu technologicznym w obszarze sztucznej inteligencji.
Klasa uprzywilejowana
„Framework for Artificial Intelligence Diffusion” wprowadza klasyfikację państw o różnych “uprawnieniach”. W wąskiej grupie Tier 1 znalazło się 18 krajów uznanych za najbliższych sojuszników Stanów Zjednoczonych: Australia, Nowa Zelandia Kanada, Korea Południowa, Japonia, Tajwan, Belgia, Holandia, Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Irlandia, Dania, Szwecja, Norwegia, Finlandia, Hiszpania oraz Włochy. Do tych państw amerykańskie firmy mogą sprzedawać chipy AI bez żadnych ograniczeń.
Jak widać, nie ma wśród nich Polski. Nasz kraj znalazł się w drugiej, mniej uprzywilejowanej grupie – eksport do tych państw jest możliwy tylko po uzyskaniu wcześniejszej zgody odpowiedniego urzędu. W grupie Tier 2 sklasyfikowano 120 państw; oprócz Polski m.in. Izrael, Szwajcarię, Austrię, Czechy, Indie, Mongolię, większość krajów Afryki i zdecydowaną większość krajów leżących w Ameryce Południowej.
W ostatniej grupie umieszczono kraje, które są objęte bezwarunkowym zakazem eksportowym. Jak nietrudno się domyśleć, znajdują się w niej między innymi takie kraje, jak Chiny, Rosja, Iran i Korea Północna.
Obowiązują tu też limity. Do każdego kraju znajdującego się w grupie Tier 2 można sprzedać maksymalnie 50 tysięcy chipów AI, z możliwym zwiększeniem limitu do 100 tysięcy, pod warunkiem iż kraj podpisze stosowny aneks zobowiązujący go do przestrzegania określonych zasad bezpieczeństwa, w tym sposobu ich wykorzystywania.
Amerykanie zwracają uwagę, że przeważająca większość zamówień na układy AI pochodzi od jednostek naukowo-badawczych i podmiotów służby zdrowia oraz że ich łączna moc obliczeniowa nie przekracza ok. 1700 zaawansowanych procesorów graficznych. Takie zamówienia nie będą podlegały nowowprowadzonym limitom.
Hiperskalowi dostawcy usług chmurowych z siedzibami w USA: Microsoft, Google i Amazon będą mogli ubiegać się o globalne zezwolenia na budowę centrów danych, zasilanych nowoczesnymi GPU. Po zatwierdzeniu dostawcy nie będą już potrzebować licencji eksportowych na chipy AI, co pozwoli im budować centra danych w krajach objętych limitami eksportowymi.
Będą oni jednak mogli wdrożyć tylko 50 proc. całkowitej mocy obliczeniowej AI poza Stanami Zjednoczonymi, nie więcej niż 25 proc. poza krajami grupy 1 i nie więcej niż 7 proc. w jednym kraju spoza poziomu 1.
Ponadto, ograniczenia obejmą też eksport modeli językowych – restrykcjom będą podlegać modele AI wyszkolone z użyciem co najmniej 10^26 operacji obliczeniowych.
Przepisy mają zacząć obowiązywać za 120 dni od ogłoszenia.
Jak zareaguje świat
Wprowadzenie przez Biały Dom limitów eksportowych zostało przyjęte raczej sceptycznie. Nvidia, w której przychody – jako głównego dostawcę technologii – nowe regulacje uderzą rykoszetem, nazywa nowe zasady „przesadnymi” i przekonuje, że mamy do czynienia z ograniczaniem technologii, która i tak jest już powszechnie dostępna, chociażby w komputerach do gier i sprzęcie konsumenckim. Podobne, wcześniej wprowadzone przez rząd USA ograniczenia zmusiły firmę do zmodyfikowania swoich układów i wprowadzenia wariantów „eksportowych”, oferujących gorsze parametry.
Ned Finkle, wiceprezes Nvidii, na łamach firmowego bloga ocenił, że „w ostatnich dniach urzędowania administracja Bidena dąży do podważenia przywództwa Ameryki poprzez ponad 200-stronicowy projekt regulacji, opracowany w tajemnicy i bez odpowiedniego przeglądu legislacyjnego”.
Głos w sprawie zabrali już polscy politycy.
Decyzja administracji Stanów Zjednoczonych w sprawie zasad eksportu mikroprocesorów typu GPU, jest dla mnie niezrozumiała i nie opiera się na żadnych merytorycznych przesłankach. Zwróciłem się do Ministra Spraw Zagranicznych o podjęcie stanowczych i pilnych działań w tej sprawie. Państwa Unii Europejskiej w relacjach z USA powinny być traktowane w ten sam sposób. Przedstawiciele Ministerstwa Cyfryzacji rozmawiali już z Komisją Europejską i osobiście zwrócę się również do komisarz Henny Virkkunen (unijna komisarz ds. suwerenności technologicznej, bezpieczeństwa i demokracji – red.) o podjęcie zdecydowanych działań
– skomentował Krzysztof Gawkowski, minister cyfryzacji, w portalu X.
„O ile w tym i przyszłym roku ten tak zwany limit ustawiony przez amerykańską administrację nie spowoduje wstrzymania rozwoju sztucznej inteligencji w Polsce, to w długim terminie stanowi to problem arbitralności decyzji podejmowanych przez administrację amerykańską w oderwaniu od wszystkich zasad handlu. Jak to wygląda w tym roku? Jeżeli chodzi o środki publiczne i zasoby publiczne, planujemy podwoić moce obliczeniowe w Polsce – co najmniej podwoić – co i tak sprawi, że będziemy poniżej 10% tego tak zwanego limitu. W związku z tym w tym roku nie będzie z tym żadnego problemu” – powiedział z kolei wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski w Polskim Radiu.
Natomiast problem pojawia się, kiedy mówimy o planowaniu wieloletnim i mówimy tak naprawdę o niepewności, bo ta mapa jest ustawiona wstępnie na rok 2027, ale przyjdzie nowa administracja, może ułożyć świat zupełnie inaczej. To powoduje problemy w zamówieniach publicznych, to powoduje problemy w planowaniu nie tylko w Polsce, ale również w innych częściach Europy
– ocenił Standerski.
Komisja Europejska póki co wyraziła zaniepokojenie przyjęciem przez USA środków ograniczających eksport zaawansowanych układów do wybranych państw członkowskich Unii Europejskiej.
„Uważamy, że w interesie gospodarczym i bezpieczeństwa USA leży również to, aby UE kupowała zaawansowane chipy AI od USA bez ograniczeń: ściśle współpracujemy, w szczególności w dziedzinie bezpieczeństwa, i stanowią one dla USA szansę gospodarczą, a nie zagrożenie dla bezpieczeństwa” – czytamy w wydanym przez KE oświadczeniu.
„Jesteśmy przekonani, że możemy znaleźć sposób na utrzymanie bezpiecznego transatlantyckiego łańcucha dostaw technologii AI i superkomputerów, z korzyścią dla naszych firm i obywateli po obu stronach Atlantyku” – zapowiedziała Komisja, dodając, że oczekuje „z niecierpliwością” konstruktywnej współpracy z kolejną amerykańską administracją (prezydent-elekt Donald Trump formalnie obejmuje urząd 20 stycznia).
Komentarze po decyzji USA
Restrykcje na eksport układów AI są obszernie komentowane w mediach i platformach społecznościowych. Dr Piotr Sankowski, były prezes instytutu IDEAS NCBR, napisał w serwisie X: “Wydźwięk tego dokumentu jest jednoznaczny – żółte kraje (należące do grupy 2 – przyp. red.) powinny zapomnieć o rozwoju własnej superinteligencji. A limity mają im wystarczyć tylko do zwykłych zastosowań AI bo “ten limit zapewnia, że amerykańska technologia jest dostępna do obsługi zagranicznych rządów, dostawców usług medycznych i innych lokalnych przedsiębiorstw. Czyli broń boże nie powinniśmy myśleć o jakiś globalnych AI.”
Ta decyzja to manifestacja walki o najważniejszy zasób strategicznych – technologię. Bardzo niedługo powstanie superinteligencja, Sam Altman, niedawno ogłosił, że OpenAI zaczyna nad nią pracować. ChatGPT wspiera nas w prostych pracach intelektualnych, ale tworzone technologie będą to robić w tych najtrudniejszych i także tych, z którymi my sami nie dajemy sobie rady. (…) Dlatego także dla nas jest ważne abyśmy mogli podjąć decyzje o stworzeniu własnej superinteligencji i zawalczyć o nasze własne technologie. Na pewno warto działać dyplomatycznie aby zmienić tą decyzję, ale przede wszystkim musimy zdać sobie sprawę, że nadchodzi największe zmiana geopolityczna (warto przeczytać Nadchodzącą Falę Suleymana), która spowoduje, że postęp technologiczny nie będzie tworzony przez ludzi jak dotychczas, ale przez ludzi + sztuczną inteligencję, a przez to niesamowicie przyśpieszy i musimy być częścią tej zmiany
– dodał Sankowski (zachowaliśmy oryginalną pisownię komentarza – red.).
“Jednym, szybkim ruchem USA ograniczyła możliwość rozwoju AI w całej Unii Europejskiej, co w połączeniu z takimi regulacjami jak AI Act w praktyce spowoduje dalszy odpływ ekspertów do krajów nieobjętych sankcjami, w szczególności do USA” – skomentował Marek Magryś, zastępca dyrektora Akademickiego Centrum Komputerowego Cyfronet przy Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Ekspert zwrócił też uwagę na to, że arbitralnie ustalone limity eksportowe mogą zostać w przyszłości obniżone oraz że zasugerował, że kolejne generacje układów GPU, takie jak Nvidia Blackwell i Rubin czy AMD MI350 / MI400 mogą w innym stopniu “inaczej” wyczerpywać limity, niż układy dziś uznawane za high-endowe, takie jak NVIDIA H100 czy AMD MI300X.
Magryś w komentarzu opublikowanym w serwisie LinkedIn przekonuje jednak, że Polsce na razie i tak daleko do wyczerpania narzuconych limitów. Z jego szacunków wynika, że obecnie w polskich centrach komputerowych dużych mocy funkcjonuje ok. 2000 procesorów GPU i porównywalna liczba w pozostałych jednostkach naukowych i w przemyśle.
Najbliższe plany budowy Fabryk AI powinny pozwolić podwoić tę liczbę, co w połączeniu z innymi inwestycjami, np. w przemyśle czy w administracji publicznej, oznaczało by, że w najlepszym razie będziemy mieć w tym roku w kraju ok. 10 000 najszybszych GPU, co stanowi 20% limitu
– ocenił.
źródło: usJeśli chcesz otrzymywać wyczerpujące informacje z serwisu MRT Net, zaprenumeruj nasz Newsletter