

Cel to 20% produkcji półprzewodników w krajach UE. Optymistyczny scenariusz analityków to maksymalnie 11,7% światowej produkcji.
Unia Europejska nie spełni celu założonego w 2023 roku.
W 2030 roku kraje UE odpowiedzialne będą za maksymalnie 12% globalnej produkcji półprzewodników.
Sytuacji nie poprawiają aktualne zawirowania geopolityczne.
Unia Europejska budzi się w nowej rzeczywistości naznaczonej coraz większym znaczniem wojny handlowej na linii Waszyngton-Pekin, a także konieczności uniezależnienia się od technologii z Państwa Środka. Przez wiele lat europejskie kraje polegały na technologii opracowywanej w USA oraz zapleczu produkcyjnym z Chin. Dzięki takiemu działaniu z wykorzystaniem niewielkich zasobów i wysiłków możliwe było dostosowanie rozwiązań technologicznych do europejskich potrzeb. Konsekwencją tego działania jest brak centrów produkcyjnych oraz autorskich rozwiązań. Europa amerykańskimi bigtechami oraz chińskimi fabrykami stała, stoi i jak się okazuje jeszcze długo stać będzie.
W 2023 roku przekazano ambitne założenia. Unia Europejska do 2030 roku miała odpowiadać za 20% globalnej produkcji mikroprocesorów. Z ostatniego badania przeprowadzonego przez Europejski Trybunał Obrachunkowy wynika, że optymalny scenariusz zakłada maksymalnie 11,7% udział rynkowy w produkcji. Główne powody – zaburzone łańcuchy dostaw, intensywna globalizacja oraz sytuacja geopolityczna.
Komisja Europejska w latach 2020-2023 przyznała krajom UE 86 miliardów Euro na inwestycje związane z produkcją półprzewodników. Jest to nikła kwota w porównaniu do 405 miliardów Euro, które w identycznym okresie czasu zainwestowano globalnie.
Parlament Europejski, określając rozporządzenie jako „zbyt powolne”, kilka tygodni temu wezwał Komisję Europejską do uruchomienia programu wsparcia przemysłu mającego na celu inwestycje w sztuczną inteligencję (AI) i uczynienie Starego Kontynentu „atrakcyjną lokalizacją dla badań i rozwoju, produkcji i inwestycji”.
„W czasie, gdy został ustalony, cel 20% udziału]był zbyt ambitny”, powiedziała Annemie Tutelboom, członek Europejskiego Trybunału Obrachunkowego odpowiedzialna za audyt, podczas konferencji prasowej. „Bycie ambitnym to dobra rzecz. Jednak w tym obszarze nie jesteśmy nawet blisko. Ustalamy plany i je realizujemy, ponieważ chcemy pokazać, że UE jest poważnym graczem w tej dziedzinie, zdolnym do posiadania poważnych strategii. Ten rodzaj wiarygodności i przewidywalności jest ważny dla wszystkich podmiotów, zwłaszcza w dziedzinie mikroprocesorów, która wymaga tak dużych inwestycji.”
Kraje Unii Europejskiej znalazły się w ciężkim położeniu. Silna konkurencja państw rozwijających się nie ułatwia sytuacji. Unia Europejska najpierw musi nadrobić dług technologiczny w stosunku do nowych centrów produkcyjnych takich jak Brazylia, Meksyk czy Indie, a następnie budować przewagi konkurencyjne.
źródło: ueJeśli chcesz otrzymywać wyczerpujące informacje z serwisu MRT Net, zaprenumeruj nasz Newsletter