Motorola po sukcesie modelu Milestone poszła za ciosem i rozpoczęła ekspansję na rynku telefonów z systemem Android. Wśród nowości firmy pojawił się bardzo nietypowy model Flipout. Przyjerzliśmy się bliżej temu nietypowemu smartfonowi.
fot: motorola
Motorola Flipout to smartfon, którego po prostu nie da się nie zauważyć. Jego użytkownik może być pewien, że urządzenie wzbudzi zainteresowanie każdego. Czemu? Bowiem Flipout jest... kwadratowy! Projektanci Motoroli najwyraźniej uznali, że na rynku brakuje wyróżniających się telefonów. Stworzyli więc model, który kształtem z daleka bardziej przypomina puderniczkę niż smartfon.
Kwadratowo, kolorowo
Po wyjęciu urządzenia z opakowania naszym oczom ukaże się "pudełeczko" o bokach długości niecałych 7 cm i grubości 16 mm. Ta ostatnia wartość bardzo odstaje od dzisiejszych standardów, lecz w tak małym urządzeniu grubość staje się atutem - dzięki temu pewniej trzyma się urządzenie w ręce. Osłonę baterii wykonano z cienkiego plastiku, który można wymienić na inną wersję kolorystyczną. Użytkownik do wyboru otrzyma m.in. kolor zielony, czerwony, różowy i czarny.
Zresztą obudowa skrywa jeszcze jedną niespodziankę - wysuwaną klawiaturę typu QWERTY. Znajdziemy w niej pięć rzędów po 10 klawiszy oraz bardzo wygodny w obsłudze nawigator umieszczony w lewym, dolnym rogu. Mimo że klawisze są bardzo małych wymiarów, dzięki ich wypukłości i wyczuwalnemu skokowi posługiwanie się nimi nie sprawia problemów. Warto także dodać, że mechanizm wysuwania klawiatury działa świetnie - stawiając lekki opór tylko na początku. Sprawia także wrażenie solidnego.
Nie do wszystkiego
Obudowa zawiera jedynie niezbędne przyciski (głośność, włącznik), a także wejście mini-USB oraz audio (3,5 mm). Znane z Androida funkcje "cofnij" czy "home" zostały wykonane w technologii pojemnościowej i umieszczone pod ekranem. A skoro już o ekranie mowa - ma on przekątną 2,8 cala i pracuje w rozdzielczości 320x240 pikseli. Wielka szkoda, że Motorola nie zdecydowała się na zastosowanie kwadratowego wyświetlacza zajmującego całą powierzchnię przedniej części obudowy. Teraz ekran jest na tyle mały, że nie zapewnia zbyt komfortowej pracy. Zapomnijmy o korzystaniu z klawiatury ekranowej. Niezbyt komfortowe staje się też przeglądanie Internetu oraz granie. Tak naprawdę Motorola Flipout sprawdzi się tylko tam, gdzie duży, czytelny ekran nie jest konieczny - np. do wykonywania połączeń lub wysyłania SMS-ów czy wiadomości e-mail.
Nie dla każdego
Nie zachwyca także wbudowany, 3-megapikselowy aparat cyfrowy. Zdjęcia wykonane za jego pomocą są po prostu przeciętne. W miejscu, gdzie mógłby się znaleźć diodowy flesz, umieszczono miniaturowe lusterko do wykonywania portretów, lub jak kto woli "sweet foci".
I tu właśnie dochodzimy do sedna sprawy. Motorola Flipout zdecydowanie nie jest dla każdego. Kwadratowy smartfon na pewno przypadnie do gustu indywidualistom, może kobietom, ale przede wszystkim młodzieży. To właśnie ta grupa najbardziej doceni lusterko do portretów, wymienne obudowy, wejście audio oraz możliwość przechowywania w urządzeniu aż 32 GB muzyki na karcie microSD. A ekran? Do przeglądania Facebooka i wysyłania SMS-ów w zupełności wystarczy.
Flipout to ekstrawagancka perełka na androidowym rynku smartfonów. Nie zachwyca parametrami ani wyświetlaczem, ale jego design i niska cena skutecznie rekompensuje te wady.
źrodło: idg
Napisane przez Pawel w piątek 10 czerwiec 2011 o 15:30 (1)